🌟 Jak Uciec I Zacząć Nowe Życie
Plany te często przyjmują formę noworocznych postanowień. 1 stycznia jest dla wielu ludzi magiczną datą. Zmiana w kalendarzu daje nowe możliwości i dodaje sił we wprowadzaniu zmian w życie. Zdrowa dieta, lepsza praca, rzucenie palenia, duchowy rozwój – lista postanowień noworocznych może być długa i różnorodna.
Warto zacząć częściej mówić tak. Kolejnym razem, gdy kolega z pracy zaproponuje wyjście na drinka, zgódź się. Jeśli padnie propozycja dołączenia do wydarzenia sportowego w Twojej firmie, weź udział. Nasza gotowość do pozytywnego odnoszenia się do propozycji innych, zaprocentuje, dzięki czemu wkrótce zyskasz nowe doświadczenia.
Tytuł: Dorosłe dzieci niedojrzałych emocjonalnie rodziców. Jak uwolnić się od przeszłości i zacząć nowe życie Tytuł oryginału: Adult children of emotionally immature parents. How to heal from distant, rejecting, or self-involved parents Autor: Lindsay C. Gibson Przekład: Marzena Szymańska-Błotnicka Liczba stron: 253
Koniec drogi (2022) - Po utracie pracy niedawno owdowiała Brenda jedzie z rodziną na drugi koniec kraju, aby zacząć nowe życie. W stanie Nowy Meksyk, odcięci od wszelkiej pomocy, muszą nauczyć się
Życie zmusiło ją do szybkiego usamodzielnienia, przez co w dość nielegalny sposób zaczęła zarabiać na siebie. Dree brała udział w nielegalnych wyścigach. Szybko jednak musiała uciekać od codzienności którą znała i udała się do Australii by zacząć nowe życie.
Jeśli chcesz zacząć coś w swoim życiu od nowa, a może na te “nowe” wcale nie masz wpływu, zacznij dziękować za to, co Cię spotyka. Gwarantuję Ci, że wtedy wszystko się zmieni – dostaniesz nowe życie w prezencie za wdzięczność. Advertisement.
Tylko życie jest naprawdę ważne. Pamiętanie o tym, że kiedyś umrzesz jest najlepszym sposobem jaki znam na uniknięcie myślenia o tym, że masz cokolwiek do stracenia. Już teraz jesteś nagi. N ie ma powodu, dla którego nie powinieneś żyć tak, jak nakazuje ci serce. Steve Jobs. Życie jest misją, a nie ścieżką kariery!
Jak zacząć nowe życie, gdy wszystko ci pasuje, ale dusza wymaga zmiany, człowiek jest w stanie rozwinąć taki potencjał, który pozwoli mu znaleźć się w jakiejkolwiek sferze. Dziś jest ogromny przyczółek miejsc przeznaczenia, więc możesz uzyskać wszystko od życia.
Translations in context of "zacząć życie" in Polish-English from Reverso Context: zacząć nowe życie Translation Context Grammar Check Synonyms Conjugation Conjugation Documents Dictionary Collaborative Dictionary Grammar Expressio Reverso Corporate
1dE6hT. Wstęp To jest blog terapeutyczny - ale muszę Ci wyjaśnić, że tu chodzi o moją terapię ... Co bynajmniej nie oznacza, że nie będzie mi miło jeśli zechcesz czytać i komentować moje wpisy. Może znajdziesz w nich opis sytuacji, których sam doświadczyłeś, Może dzięki moim przemyśleniom spojrzysz na pewne problemy z innej perspektywy. Wreszcie, może dzięki temu unikniesz jakichś błędów które popełniłem. W tym sensie może być terapeutyczny również dla Ciebie ... W jaki sposób ten blog pełni terapeutyczną rolę dla mnie wyjaśnię w którymś z kolejnych wpisów. A może sam się domyślisz ? Czy po pięćdziesiątce można zacząć wszystko od nowa ? To zależy co rozumiesz przez "wszystko" ... Na pewno nie cofniesz się 20, czy 30 lat wstecz. Nie będziesz miał takiego ciała jak kiedyś, raczej trudno będzie ci "wyrwać" 20-latkę, a jeśli już, to raczej poleci na twoją kasę, a nie mięśnie ... (jeśli masz figurę i mięśnie jak wysportowany 25-latek, to zwracam honor :)). Ale pamiętaj, że masz coś, czego 20-30 latkowie mogą ci tylko zazdrościć - DOŚWIADCZENIE ! A to oznacza, że możesz podejmować takie wyzwania i osiągać takie cele, o jakich 25-latek nawet by nie pomyślał ! Dla uproszczenia przyjmijmy więc, że nawet jeśli nie wszystko, to wiele istotnych rzeczy naprawdę można rozpocząć od nowa, lub przynajmniej znacząco usprawnić. Pojawia się w tym miejscu dość zasadnicze pytanie - PO CO ??? Pomyśl przez chwilę i w głębi duszy odpowiedz sobie na kilka pytań: Czy spełniłeś swoje młodzieńcze marzenia ? Wszystkie ? Jeśli pozostały jakieś niespełnione - czego zabrakło aby je spełnić ? Determinacji ? Odwagi ? Pieniędzy ? Każdy z tych trzech zasobów można w taki czy inny sposób zdobyć, Tylko trzeba podjąć decyzję i zrobić pierwszy krok ... Czy w pracy robisz to co sprawia ci przyjemność i daje poczucie satysfakcji ? Czy raczej pracujesz "bo tak trzeba", nie zastanawiając się głębiej nad sensem i celem swojego wysiłku ? A może dusisz się w sztywnym pancerzu korporacyjnego robota, zaharowując się przez 60 lub więcej godzin w tygodniu ? A co z twoimi relacjami ? Czy żyjesz w szczęśliwym związku ? Ile czasu poświęcasz swoim bliskim ? Masz przyjaciela, z którym zawsze o wszystkim możesz pogadać i możesz być pewny jego wsparcia ? Masz grono znajomych, z którymi spędzasz czas ? Jak dbasz o swoje zdrowie ? Badasz się regularnie, czy tylko z okazji badań okresowych ... ? Uprawiasz jakikolwiek sport ? Jak często ? Odżywiasz się zdrowo i z umiarem, czy byle jak i masz nadwagę ? Jeśli szczerze odpowiedziałeś sobie na powyższe pytania, to jestem pewien, że w każdej z kategorii (marzenia, praca, relacje, zdrowie) znalazłeś co najmniej jeden powód aby coś zacząć od nowa lub zmienić. Jeśli nie, to gratuluję ! Jesteś szczęśliwym, spełnionym człowiekiem. Albo nie do końca byłeś ze sobą szczery ... Od czego zacząć ? Zmiana sama w sobie nie ma sensu. Dlatego musisz mieć cel. To może być równie dobrze stracenie kilku kg nadwagi, jak i wyprawa na biegun, o której marzyłeś jako 16-latek. Albo otwarcie własnego biznesu lub nauczenie się pilotowania szybowców :) Jeśli wyznaczysz już sobie jakiś cel to ... po prostu musisz zrobić pierwszy krok. Bo jeśli go nie zrobisz to nie będzie kroku drugiego, dziesiątego ani sto dwudziestego piątego ... W tym miejscu od razu powiem ci czego nauczyło mnie własne doświadczenie: nie wpadaj w pułapkę zbierania i analizowania informacji, co rzekomo miałoby stanowić przygotowania do wykonania tego pierwszego kroku. Im więcej informacji zdobędziesz, tym mocniej będziesz przekonany, że nie jesteś dostatecznie przygotowany żeby rozpocząć zaplanowane zadanie. Dlatego nie zastanawiaj się, tylko wykonaj pierwszy ruch. Potrzebne informacje będziesz po prostu zbierał po drodze między kolejnymi krokami. Wykonanie pierwszego kroku ma jeszcze jedną zaletę - otóż natychmiast zaczniesz zauważać zmiany. Z początku niewielkie, ale nawet takie będą cię motywować do następnych działań. Co ja tutaj robię ? Będę szczery - ten blog jest moim pierwszym krokiem ! Mam 50 lat i zostało mi trzy tygodnie do 51 urodzin. Kilka lat temu życie zawaliło mi się na głowę - straciłem rodzinę, sporo kasy i zostałem z długiem, który co prawda jestem w stanie obsługiwać, ale którego wysokość przyprawia mnie o ból głowy. Przez jakiś czas użalałem się nad sobą, szukając przyczyn mojej klęski wszędzie, tylko nie w sobie. W międzyczasie trochę na oślep usiłowałem wypełnić sobie pustkę po utraconym związku, mniej lub bardziej krzywdząc po drodze kilka kobiet ... Wreszcie powiedziałem sobie DOŚĆ ! Jeśli tu i teraz nie przerwiesz tej spirali ściągającej cię coraz głębiej w czarną dziurę to za jakiś czas nie będzie już kogo ratować ! Moim mocnym punktem jest wiedza - interesuję się psychologią, NLP i właśnie w tych obszarach szukałem rozwiązań dla swoich problemów. Kierunek był dobry - dzięki wybranym lekturom, czy wyuczonym kiedyś technikom potrafiłem samodzielnie zapanować nad swoimi emocjami. Mimo wszystko, to było tylko gaszenie pożarów. Postanowiłem więc poszukać pomocy na zewnątrz. Dotarłem do fantastycznego człowieka: psychologa, terapeuty, coacha, który po pierwsze wytłumaczył mi moje emocje, a po drugie natchnął energią do działania ! Szczegóły naszej rozmowy nie mają w tym momencie znaczenia - istotny jest wniosek: to naprawdę żaden wstyd szukać pomocy u fachowców, zamiast kręcić się w miejscu ze swoim problemem. Z uwagi na późną porę i zwykłe fizyczne zmęczenie kończę mój premierowy wpis na blogu. Ale wrócę - obiecuję !
Młodość to czas snucia wielkich planów, ambitne marzenia i przekonanie, że jak się chce, to naprawdę można. Ale gdy trzeba opłacić rachunki z własnej kieszeni, pojawiają się dzieci i inne poważne zobowiązania, gdzieś te młodzieńcze ideały się ulatniają. Nie wszystko idzie po naszej myśli, a czasem zderzenie z rzeczywistością jest tak bolesne, że ma się swojego życia po prostu nie ma przymusu, by tkwić w tym męczącym schemacie, ale budować nowy świat zupełnie od zera? To też brzmi przerażająco. Zmiany to duże ryzyko i mogą zakończyć się fiaskiem. Co wtedy? Czy w pewnym momencie życia nie jest lepiej pogodzić się ze swoim losem? Jaki sens ma burzenie czegoś nudnego, ale dobrze znanego i bezpiecznego?Nie tak zupełnie od zeraPrawdziwie zadowolonych ze swojego życia osób wcale nie jest tak dużo. Większość zwykle ma jakieś „ale”, a niektórzy szczerze nienawidzą świata, w jakim przyszło im egzystować. Każdy dzień biegnie według utartego schematu, ale nie to jest najgorsze. Męczy to, z czego zbudowana jest codzienna rutyna – kiepska praca, nieudany związek, nudne wieczory, irytujące powinności. Nie musi być jakoś tragicznie, wystarczy, że dni wypełnione są rzeczami, które nie dają satysfakcji. Człowiek się do nich przyzwyczaja, ale gdyby tylko miał szansę na nowy start… Może jeszcze nie wszystko stracone? Tylko czy w moim wieku nie jest za późno na tak wielkie zmiany?Strach przed nieznanym bywa jednak silniejszy niż frustracja wynikająca z rutyny. Bo rutyna przynajmniej jest oswojona, wiesz czego się możesz spodziewać, jest jakaś stabilizacja. Nagle to rzucać, by gonić za marzeniem? To dobre dla młodych, oni mają całe życie przed sobą, do tego cechuje ich wielka naiwność, optymizm i zero- jedynkowe postrzeganie świata. A starszy wie, że rzeczywistość jest trochę bardziej złożona. I trochę go martwi, że miałby znowu zaczynać przechodzić całą tę w tym, że będąc dorosłą osobą, nie jest się wcale w tym samym punkcie, co statystyczny osiemnastolatek. Zmiana branży? Tak, to całkiem inna dziedzina, ale zdobyte wcześniej doświadczenie zawodowe nie jest bezużyteczne, no i w razie problemów ma się do czego wrócić. Jest po prostu pewien kapitał, który daje przewagę. No dobrze, a co jeśli nagle na rynek pracy chce wejść zajmująca się do tej pory domem czterdziestoletnia kobieta? W tym wieku zaczynać karierę… Cóż, z pewnością jest to niemałe wyzwanie, ale młoda studentka też nie od razu zostaje może być jednak przeszkodą. Im człowiek starszy, tym trudniej porzucić stare nawyki i pewien sposób myślenia, zwłaszcza dzisiaj, w czasach tak dynamicznych zmian w technologii, nauce, stosunkach społecznych. Starsza osoba nie zawsze rozumie te zmiany albo się z nimi nie godzi, a na dokładkę przeciętny młokos lepiej się orientuje we współczesnych realiach – wiek już nie daje automatycznie autorytetu, a umiejętności nabyte kilka dekad temu są często nieprzydatne i na nikim nie robią mi się nie chce wysilaćZaczynanie wszystkiego od nowa nierzadko oznacza po prostu spadek w hierarchii. Poprzednia praca była nużąca, ale miało się jakąś pozycję. W zupełnie nowym miejscu trzeba znów udowodnić swoją wartość, a to kosztuje – powodzenie zależy od konkretnych osiągnięć, te zaś nie spadają z nieba, co oznacza, że musisz zejść z utartej ścieżki, uczyć się, parę razy oberwać po rzeczywiście jest łatwiejsze dla młodych, którzy dopiero zaczynają dorosłe życie, ale i tak to bardziej kwestia charakteru niż wieku – ktoś tuż po studiach tak samo może mieć problem z wejściem na nieznane tereny. Tu trzeba wiedzieć, z czym rewolucja się wiąże i czy jest się gotowym na wyrzeczenia, bo właśnie na tym zwykle polega życiowa zmiana – na pewnym dyskomforcie, poświęceniu, drobnych niepowodzeniach typowych dla nowicjusza. Więc nieważne, na jakim etapie życia człowiek się właśnie znajduje, bo jeśli boi się troszkę spocić, to znak, że nie jest gotowy na na ogół pociąga za sobą określone koszty i jeśli się tego nie czuje, zmiana stanie się raczej brzemieniem niż poprawą jakości życia, nawet gdy po jakimś czasie będzie przynosić owoce. Najgorzej, gdy zaczynanie od nowa jest z musu, choć wcale się tego nie chce – tu presja bywa tak silna, że na starcie podcina już bliżej niż dalejZmiana powinna mieć sens, a w pewnym wieku już się tego nie widzi. Mnóstwo ludzi myśli głównie o tym, ile to czasu bezpowrotnie minęło, a nie ile jeszcze zostało. Bo przecież zostało niewiele. Niewiele? Nawet będąc po pięćdziesiątce ma się jeszcze ze dwie dekady życia albo i więcej. Czemuż by więc nie zatroszczyć się o to, by dojść do mety na własnych warunkach? Są ludzie, którzy będąc na emeryturze, potrafią odmienić swoje życie o 180 stopni. Po prostu bardzo tego chcą i przede wszystkim czują, że jest po co. Nie myślą „to tylko na kilka lat”, bo nawet jeśli, to kto powiedział, że choćby roku nie warto przeżyć pełną piersią, po swojemu?Ale często łatwiej powiedzieć: to nie dla mnie. Nie ma już tej młodzieńczej energii, jak gdyby tylko ona decydowała o tym, czy komuś się powiedzie – bo tak naprawdę niewiele jest rzeczy, które da się zrobić wyłącznie za młodu. Jest za to sporo bardzo młodych osób, które nie mają poważnych zobowiązań, a i tak obawiają się wypłynąć na szerokie wody. Co udowadnia, że każda pora jest dobra, by zerwać z dotychczasowym trybem życia i spróbować tego, o czym się skrycie co to w ogóle za zmiana?Przed dokonaniem zmian powstrzymuje najczęściej strach. Ta niepewność, co nieznana przyszłość ze sobą przyniesie. Oraz niechęć do wysiłku i wielu wyrzeczeń. To nie tak, że ktoś nie wie, co stoi za jakimś sukcesem – na przykład to, że aby schudnąć, trzeba jeść mniej i więcej się ruszać. Nie mogą się jednak zebrać w sobie, bo często zniechęca ich brak szybkich sukcesów. I to właśnie wiąże się ze świadomością szybkiego upływu czasu – zanim dojdę w wyznaczone miejsce, minie wiele miesięcy, może nawet lat, to kiedy się swoim zwycięstwem nacieszę? Przecież ja cierpię tu i teraz! Co mi przyjdzie z tego sukcesu na starość?Pomija się zupełnie fakt, że satysfakcję dać może już samo dochodzenie do celu. Że ta zmiana wiąże się z trudnościami, jednak już ich pokonywanie i świadomość, że daje się radę, jest bardzo satysfakcjonująca. Czy koniecznie trzeba być od razu najlepszą? A może wystarczy, że udało się uciec od tych nielubianych rzeczy?Inna sprawa, że nawet wiedząc, ile trzeba zainwestować w poprawę życia, nie ma się motywacji do pracy. Z wiekiem ludzie zwykle stają się ostrożniejsi, bardziej kalkulują, bo czują, że jak im znowu nie wyjdzie, to będą stratni bardziej, niż ich koledzy dopiero wchodzący w dorosłe życie. Ale i porażka może być tylko kwestią perspektywy – nie zdobyłam najwyższej pozycji, jak to było moim zamiarem, jednak to nowe zajęcie, mimo że nie przyniosło obiektywnie wielkich sukcesów, jest o niebo lepsze od starej pracy, która rujnowała nerwy i zdrowie. Więc coś się jednak do nieuchwytnego ideałuCzęstym błędem jest też przekonanie, że jedną zmianą poprawi się wszystko. Jeśli ktoś sądzi, że brak szczęścia w miłości wynika z nadwagi czy małego majątku, niekoniecznie osiągnie swój cel chudnąc 20 kilo albo zostając prezesem banku – bo miłosne niepowodzenia mogły mieć związek z zupełnie innymi czynnikami. A kto nie wie, dlaczego mu się nie układa – w miłości, w biznesie, w rodzinie, w życiu towarzyskim – ma niewłaściwy cel i zmienia nie to, co jest realnym problemem, lecz to, co się mylnie za ów problem tego wiele podejmowanych zmian wynika nie z wewnętrznej potrzeby, a z presji otoczenia. Ulega się reklamie, społecznym naciskom, fantazjom podsycanym przez media. Złości, jak bardzo własne życie odbiega od tego na kolorowych fotkach. Ktoś chce zmiany, bo czuje się gorszy, ale wcale nie ma pomysłu na to, co dokładnie miałoby teraz nastąpić – wiadomo po prostu, że powinno być inaczej, tak by nikt nie mógł nazwać mnie wszyscy wygrywająWrogiem nie jest tylko niechęć do ryzyka czy źle ustawione priorytety, ale i nadmierny optymizm. Fajnie, że ktoś zebrał się na odwagę, mniej fajnie, że zdecydował się postawić wszystko na jedną kartę. Takie ryzyko czasami się opłaca, jednak to dobre rozwiązanie tylko dla tych osób, które nie boją się wielkich strat i upadku na sam dół. Niestety, są też ryzykanci, którzy porwani entuzjazmem zapominają, że zmiana nie zawsze wychodzi na opowieści mają bowiem tę wadę, że skupiają się niemal wyłącznie na historiach z happy endem. Zachęcają do działania, ale nie mówią całej prawdy. Takiej, że wśród śmiałków byli i tacy, którzy gorzko pożałowali swojej prywatnej rewolucji. Nie znaczy to oczywiście, że należy odpuszczać, po prostu warto rozważyć wszystkie za i przeciw, zamiast wyrwać do przodu z nadzieją że „jakoś to będzie” i „do odważnych świat należy”. Bo może się okazać, że zamiast picia szampana będzie pobudka z ręką w często się boją iść pod prąd, ulegając otoczeniu, które jasno daje do zrozumienia, że śmiałe pomysły są czystym wariactwem, a słowa o niespełnieniu i wypaleniu kwitują pogardliwym uśmieszkiem – i tym nie ma się co przejmować. Jednak gdy te naprawdę bliskie osoby z troską wyrażają własne wątpliwości, to może być cenny sygnał ostrzegawczy. Bo rzeczywiście, co jeśli nie wyjdzie? Jaki jest plan awaryjny? Czy dobrze się to przemyślało? Czy ma się wystarczająco dużo siły, by w razie niepowodzenia podąć kolejną próbę? „Możesz wszystko” jest trochę naiwnym zaklęciem – idąc w nieznanym kierunku lepiej przygotować się nie tylko na sukces, ale i ewentualną krzywdzić innych po drodzeZ tym wiąże się kolejne zagrożenie – jak jesteś starsza, to pewnie są wokół ludzie, którzy na tobie polegają. Dzieci, starsi rodzice, małżonek. Młody, nieskrępowany żadnymi więzami człowiek może się skoncentrować wyłącznie na sobie. Ktoś starszy nie zawsze ma taką swobodę, a wtedy pojawia się dylemat: samorealizacja czy odpowiedzialność za innych. I bardzo ciężko jest wycyrklować, kiedy to jeszcze zdrowy egoizm i bliscy powinni zrozumieć, że ma się prawo do własnego szczęścia, a kiedy to już samolubstwo i życiowa zależy również od przedstawienia swoich planów. Jeśli inni będą ponosić konsekwencje tej zmiany, a nawet się ich nie spytało o zdanie, to nic dziwnego, że mają dość wrogie nastawienie, za to spokojna rozmowa może sprawić, że zyska się w nich oddanego sprawie sojusznika. A sukces przecież o wiele bardziej smakuje, gdy ma się go z kim świętować.
Znowu wracają myśli o wyjeździe... daleko stąd... Gdzieś, gdzie mogłabym zacząć nowe życie, bez tych wszystkich stresów, problemów... Nic się nie układa w moim życiu, jakbym tego chciała... Tak naprawdę to co mnie tutaj trzyma? Chyba tylko moje przyjaciółki... nic i nikt więcej... Mama pojedzie ze mną wszędzie tam, gdzie będę chciała... Zmęczona jestem... Po prostu zmęczona życiem w oczekiwaniu na coś czego tak naprawdę od prawie 36 lat nie mogę się doczekać... Wiem, wiem...wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma...ale... no właśnie, może życie z dala od tej szarości, ciągłych złych wiadomości, polityki Państwa, ciężkich warunków życiowych, braku możliwości rozwinięcia skrzydeł...byłoby dla mnie lepsze??? Oczywiście tego nie dowiem się nigdy, jak nie wyjadę... Na pewno byłoby mi trudno z dala od moich przyjaciół, znajomych...ale męcząc się takim życiem jakie prowadzę, nie czuje się 'tutaj' szczęśliwa... Gdzie miałabym wyjechać??? Oczywiście w kwestii moich marzeń są Wyspy Kanaryjskie - Grand Canaria,albo USA. No tak tylko, żeby wyjechać do Stanów, trzeba mieć wizę...a tej szybko nie dostanę chyba, że w końcu zniosą te nonsensowne ograniczenia. W końcu należymy do Unii Europejskiej, a jesteśmy traktowani jak kraj trzeciego świata. Kiedyś, jeszcze rozważałam Anglię... Londyn...ale tam po pierwsze jest bardzo drogo, jest dużo Polaków, a po drugie nie jesteśmy tam lubiani... Jedyne to, że Franio by mówił perfekcyjnie po angielsku, skończyłby szkołę w Londynie, potem studia, miałby łatwy strat w dorosłe życie... jakbym znalazła pracę to też bym miała inne życie niż tutaj... Ech... Dlaczego o tym znowu myślę? Nie mam nastroju, nie wiem jak z Michałem... Niby początki, a już tyle znaków zapytania... Czy jest sens? Jest dobrym człowiekiem...ale czy jest dla mnie? Może, gdyby miał rozwód już na ręku, to byłoby zupełnie inaczej... wiem,że go też to wszystko męczy... jeszcze stracił pracę... Kurcze czy ja zawsze muszę trafiać na facetów z problemami???!!! Zawsze musi być coś! A to strata pracy, strata firmy, problemy mieszkaniowe, rozwodowe, problemy ze zdrowiem, z seksem... Masakra!!! Czy nie mogę w końcu mieć normalnego faceta? Wiem, nie ma ludzi bez problemów, ale ja trafiam na takich, którym muszę albo pomagać, albo wspierać psychicznie, albo być tą silniejszą psychicznie... Pocieszycielka ze mnie... Nie mam już siły być silną w związku... dlaczego to faceci nie wspierają mnie tylko ja muszę ich wspierać? Och... Ach... Ech... POSTANOWIŁAM WYGRAĆ W LOTKA!!! MOJE ŻYCIE SIĘ ZMIENI ;)
To był mój pierwszy dzień w terenie dla nowej pracy w Tajlandii. Po wspólnym posiłku w głównym biurze jeden z koordynatorów programu HR przesunął papier przez biurko, aby podpisać, i podał kopertę wypełnioną lokalną walutą. Powiedziała: „To ma zacząć tutaj swoje życie. Daj mi znać, jeśli potrzebujesz pomocy w znalezieniu mieszkania lub masz pytania ”. I o to chodziło. Wszedłem do metra w Bangkoku z gigantyczną gotówką gotową na rozpoczęcie nowego życia. Ale w rzeczywistości byłem przytłoczony tym, od czego zacząć. Przeprowadzka za granicę w celu pracy może być zniechęcająca - a podczas przejścia sprawy nie zawsze są idealnie zorganizowane w terenie. Jeśli pracujesz poza biurem (np. Na wsi lub w organizacji w terenie), jeszcze trudniej jest poczuć się jak w domu. Oto moje wskazówki, jak rozpocząć nowe życie i sprawnie przejść do nowej pracy za granicą. Szukaj obudowy, która pasuje do Twojej strefy komfortu Jeden z moich kolegów mieszkających na wsi często nazywał mnie zrozpaczonym: „W moim zlewie kuchennym jest gekon wielkości arbuza - czy mogę zostać z tobą na weekend?” A moje małe studio stało się miejscem uciec od okropności mieszkaniowych. Mieszkalnictwo naprawdę ma znaczenie, niezależnie od tego, czy pracujesz w korporacji, czy w Korpusie Pokoju, i musisz upewnić się, że zakwaterowanie dla ciebie działa. Zastanów się nad niezbędnymi udogodnieniami i wyłącznikami transakcji (takimi jak brak ciepłej wody lub toalety), okolicą, w której chcesz mieszkać, i tym, na co się zdecydujesz, oraz przedział cenowy, który jest dla Ciebie wykonalny. Jeśli otrzymujesz zakwaterowanie lub mieszkanie na wsi, sprawdź, czy nie ma wycieków, zamków i innych problemów, które mogą powodować problemy, i natychmiast powiadom o tym biuro. Jeśli zdecydujesz się rozpocząć wyszukiwanie w domu, możesz wypróbować posty na Couchsurfingu, zagranicznych grupach na Facebooku lub forach dyskusyjnych i listservs. Pomocne może być również zapytanie współpracowników lub absolwentów programu, którzy mogli zostać w tej samej społeczności. Jeśli kontaktujesz się z lokalnym agentem nieruchomości, wiedz, że może to nie być tak łatwe jak House Hunters International - chociaż może to być wygodna opcja, możesz zobaczyć tylko kilka opcji, z którymi agencja ma związek i naciskać, aby szybko podejmij decyzję. Niezależnie od tego, gdzie się osiedlisz, wiedz, że opcje mieszkaniowe będą różne, ale zawsze powinieneś czuć się komfortowo i bezpiecznie w swoim otoczeniu. Wybierz mądrze transport Moje poranne dojazdy do pracy polegały na tym, że jedną ręką trzymałem się z tyłu motocykla, a drugą łapałem paczkę soku. Nie chodziło mi o to, że lubiłem wjeżdżać między samochody w ruchu „stop-and-go”, ale był to jedyny sposób, aby dostać się do pracy na czas. Taksówki zajęłyby wiele godzin, aby dotrzeć do dowolnego miejsca w codziennym ruchu. Patrząc wstecz, prawdopodobnie powinienem był wziąć pod uwagę moje bezpieczeństwo, motocykle były tylko sposobem na życie w Azji Południowo-Wschodniej. Musisz zdecydować, który środek transportu będzie najbardziej efektywny, aby zabrać Cię do pracy - niezależnie od tego, czy jest to metro, kolej jednoszynowa, taksówka grupowa lub furgonetka, autobus, pociąg podmiejski, cokolwiek. Wiele razy jest to próba i błąd, a rzeczy, których normalnie nie uważasz za najlepszy sposób na powrót do pracy w domu, znacznie szybciej przenoszą Cię między miejscami. Na przykład w Birmie jeździłem rowerem, a w Trynidadzie jechałem taksówką Maxi (publiczną furgonetką), co skróciło czas dojazdów. Choć może się wydawać onieśmielające, kiedy po raz pierwszy tam dotrzesz, wypróbowanie różnych środków transportu na dłuższą metę znacznie ułatwi życie. Za kilka miesięcy poznasz najlepsze trasy, tak jakbyś nawigował po swoim rodzinnym mieście. Zostań częścią społeczności Posiadanie silnej sieci może naprawdę pomóc w zrobieniu pierwszego kroku, dzięki któremu poczujesz się jak w domu. Bycie częścią społeczności to sposób na zawarcie przyjaźni, znalezienie partnerów do podróży, a nawet pozyskanie mentorów, którzy byli już w twoich butach. Dobre wieści? Tworzenie sieci za granicą nie jest tak trudne, jak niektóre miksery w domu. Wśród innych emigrantów zawsze będziesz musiał się związać: w końcu jesteś z tego samego kraju z jakiegoś powodu. Niezależnie od tego, czy wolisz kontaktować się z ludźmi gromadzącymi fundusze, na nabożeństwach, czy nad kuflem piwa, bądź otwarty i rozmawiaj ze wszystkimi, których spotkasz. I upewnij się, że jesteś otwarty na wszystkich i ich historie. Zaufaj mi: są ludzie, z którymi zaprzyjaźniłem się za granicą, z którymi nigdy nie myślałem, że się zaprzyjaźnię, ale nadal jesteśmy w kontakcie. Ważne jest również, aby wyjść poza bańkę emigrantów i stać się częścią większej społeczności lokalnej. Weź udział w lokalnych świętach i wydarzeniach społecznościowych i poznaj ludzi w biurze i okolicy. Często spotykałem się z bliskimi lokalnymi przyjaciółmi, stając się regularnie w pewnej restauracji lub straganie z jedzeniem i uczestnicząc w lokalnych organizacjach charytatywnych. I wykorzystywałbym każde spotkanie z nową osobą jako okazję do poprawy moich umiejętności językowych, pomagając mi znaleźć wielu nowych przyjaciół po drodze. Zrównoważyć oczekiwania kulturowe W Południowej Afryce przyjaciółka opowiadała mi o nowym zagranicznym CEO swojej firmy. „Może ma świetne CV, ale nikt jej nie lubi” - powiedziała. „Zarządza nami, jakby była we własnym kraju; nie rozumie serc i umysłów naszego ludu. ” Kontynuując swoją pracę w otoczeniu międzynarodowym, zastanawiam się nad tym. Zanim zajmiesz jakiekolwiek stanowisko, musisz poznać normy i wartości nowych współpracowników oraz dostosować swój styl pracy i preferencje do pracy w tym nowym otoczeniu. Zacznij od wysiłku, aby nauczyć się języka (nawet trochę pomoże) i naprawdę zacznij rozumieć wartości ludzi. Skorzystaj z okazji, aby podzielić się posiłkiem z kolegami lub porozmawiać - bycie widocznym jest kluczowe w biurze. Upewnij się, że dużo słuchasz, aby dowiedzieć się, jak to działa. Co najważniejsze, zawsze mów z cierpliwością i szacunkiem, nawet jeśli czujesz się sfrustrowany lub nie rozumiesz. Ponadto, jak się wcześnie nauczyłem, staraj się nie stresować. Jesteście w nowej kulturze, rzeczy będą frustrujące, popełnicie błędy - i to wszystko jest w porządku. Skonfigurowanie życia za granicą będzie o wiele łatwiejsze, jeśli uda ci się trochę poluzować i nauczyć się śmiać z błędów. Bądź w kontakcie z domem Czy miałeś kiedyś tego kolegę lub przyjaciela, który podczas podróży ciągle rozmawiał przez telefon ze znaczącą osobą? Trudno sobie z tym poradzić i wygląda na to, że ta osoba zawsze traci nowe doświadczenie. Ale ty też nie chcesz być osobą, która po prostu znika. Jednym z kluczowych czynników przy zakładaniu nowego życia jest pozostawanie w kontakcie z osobami, na których Ci zależy. Podczas eksploracji i podróży zapewnisz, że będziesz mieć ludzi, z którymi możesz się skontaktować, kiedy potrzebujesz wsparcia, masz kłopoty lub po prostu czujesz się samotny. Niezależnie od tego, czy konfigurujesz cotygodniowe daty Skype, uruchamiasz biuletyn elektroniczny oparty na subskrypcji na temat twoich podróży, czy tworzysz blog lub post na Facebooku, na którym ludzie mogą zamieszczać opinie, znaleźć sposoby na utrzymanie linii komunikacyjnych i zdecydowanie nie spaść z twarzy na Ziemi. Pamiętaj, że będzie czas, kiedy wrócisz do domu z pracy za granicą i będziesz chciał się upewnić, że utrzymasz silne relacje. Podczas zjazdu absolwentów dla naszych współpracowników w Tajlandii wielu z nas wspominało nasze doświadczenia i zdało sobie sprawę, że wszyscy czuliśmy się tak samo, kiedy wychodziliśmy z biura z kopertą gotówki w rękach. Podczas rozmowy z naszym dyrektorem wyjaśniła, że uwolnili nas w taki sposób, ponieważ wiedzieli, że ludzie, których wybrali, byli zdolni - nie potrzebowaliśmy trzymać się za ręce i moglibyśmy utorować sobie drogę w naszym nowym kraju. I choć wydawało się to wtedy niemożliwe, wszystkim nam się udało. I nie martw się. Ty też.
Wszystko się kończy, nawet miłość. Zostawia nas w strzępach i na dnie. Z czasem jednak nie ma innego wyjścia, jak tylko wstać, wyleczyć się i zacząć od bowiem wydaje nam się, że wszystko stracone – zwłaszcza, gdy przytłaczają nas ciemne emocje. Nic jednak bardziej mylnego. Pamiętaj – zawsze możesz zacząć jeszcze raz.“Powiedz na głos: “Tęsknię za Tobą”. Przeklnij. Poczuj, że nic nie ma sensu i że nie będzie go miało jeszcze przez długi czas. Pomyśl o tym, że chcesz umrzeć. Wybierz nie umrzeć. Podążaj do przodu” -Leila Guerriero-Ból wynikający z ciosów emocjonalnych utożsamiamy z upadkami, ponieważ wtedy to właśnie podupadamy, powstają u nas rany, czujemy się zdezorientowani i wydaje nam się, że niedługo całkiem opadniemy z też jakiekolwiek nieporozumienie, porażka czy pomyłka to coś, co wzbudza w nas wielki strach. Rozumiemy nagle, że nasze ciało pełne jest “dziur i nieszczelności” i że nikt inny, tylko my sami jesteśmy w stanie je w jakiś sposób się jednak, że wszystko można zacząć od nowa – miłość nie jest w tym wyjątkiem. Co bowiem wywołuje wielki ból to nie upadek sam w sobie, ale pozostawanie na ziemi jeszcze długo po i musisz wstać, otrzepać się z kurzu porażki, osuszyć łzy i od nowa zszyć poszarpane serce. Nie porzucaj samego siebie w takiej się z odwagą do swojej utratyJeszcze trudniejsze niż zerwanie czy bolesne rozstanie jest zatrzymanie się na chwilę i dostrzeżenie ze spokojem tego, co się z nami tak naprawdę dzieje. Z przyczyn czysto biologicznych, a może też i sentymentalnych, zadanie to wydaje nam się czasem nie do jest łatwo z odwagą uznać, że znaleźliśmy się w naszym życiu w punkcie, który wymaga od nas jakiegoś ruchu. W przeciwnym bowiem razie nie uda nam się pójść do przodu. Choć może Ci się to wydawać bardzo trudne, naprawdę jesteś w stanie to podejmiesz inicjatywę, Twoja prywatna żałoba przyjmie właściwy tor i będzie zmierzać do uleczenia Ciebie oraz do poprawienia Twojego jest łatwo przejąć inicjatywę w sytuacji, w jakiej się znajdujemy, zwłaszcza gdy jest ona skomplikowana. Przebycie tej trudności jednak jest ceną, jaką musimy zapłacić za rozświetlenie naszego szlaku nowymi obudzić się ze snu na jawie dotyczącego strachu przed odrzuceniem i brakiem akceptacji. Będzie Cię to kosztować dużo wysiłku, wiedz jednak, że gra jest warta pisarz Julio Cortázar zwykł mówić: “Nic nie jest stracone, jeżeli mamy w sobie odwagę przyznać się do tego, że straciliśmy wszystko”.Jeżeli bliżej przyjrzymy się temu stwierdzeniu, okazuje się, że jest w nim całe mnóstwo prawdy. Rzeczywiście, proces dochodzenia do siebie po jakiejkolwiek stracie obejmuje również etap złości. To właśnie ona pozwala nam otwarcie przyznać się do tego, że przytłacza nas dana wyrazimy w sposób otwarty naszą złość i niemoc na to, co się nam przydarza, z czasem uda nam się dostrzec światło w zaczniemy próbować od nowaW wielu przypadkach nie zdajemy sobie sprawy z tego, że słowo: “żałoba” nie dotyczy jedynie etapu po śmierci bliskiej osoby. Żałobę przechodzimy również po ciosach emocjonalnych, poznawczych i fizjologicznych spowodowanym bolesną przypadku relacji miłosnej, długość fazy żałoby jest różna dla każdej osoby i zależna od sytuacji. Można je nakreślić następująco: Etap zaprzeczania. Jeżeli związek, jaki z kimś mieliśmy z jakiegoś powodu się rozpadł, osoba, która nie chciała rozpadu będzie negowała fakt jego wystąpienia. Zaprzeczanie jest elementem mechanizmu obronnego. Etap złości bądź obojętności. Z czasem, bolesne zerwanie zaczyna dochodzić do naszej świadomości. Nie oznacza to jednak wcale, że je rozumiemy. Stwarza to przestrzeń na poczucie winy, zniechęcenie, szukanie przyczyn i inne tego typu myśli. Etap negocjowania. Więź została zerwana i uznajemy to za fakt. Bywa jednak, jedna lub nawet dwie strony związku poszukują rozwiązania, chcąc znów naprawić związek i doprowadzić do jego połączenia. Etap cierpienia i bólu emocjonalnego. W tych momentach naszej żałoby po bolesnym zerwaniu uświadamiamy sobie, że nie ma rozwiązania tej sytuacji. Wszystko zaczyna być naznaczone uczuciem głębokiego smutku. Krok po kroku, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, uczucie winy powinno znikać. Jeżeli tak nie jest, czas zacząć szukać pomocy specjalisty. Etap akceptacji. Nie ma odwrotu. Nic nie można już zrobić. Zaczynamy powoli składać kawałki siebie i odzyskiwać miłość własną. Zaczynamy rozumieć, że o pewnych sprawach należy zapomnieć i że aby zbudować nowe więzi poza utraconym związkiem, niektóre elementy trzeba będzie “wymazać”. “Zapomnieć to stworzyć wspomnienie o tym, co już przeżyliśmy” -Elvira Sastre- Wszystko można zacząć od nowa – daj szansę sobie i innymGdy uda nam się już dotrzeć do etapu akceptacji, która pojawia się po bolesnym zerwaniu romantycznego związku, będziesz już gotowa, żeby podążyć nową ścieżką. Ta ciężka wędrówka nauczy Cię odszukać samą siebie. Nauczysz się z popełnionych wszystkim jednak pojmiesz jak masz się zachowywać, żeby czuć prawdziwe szczęście i zadowolenie z życia. Dlatego to takie ważne, żeby pamiętać, że wszystko się zmienia. Że musisz dać szansę sobie samej i taki właśnie sposób dasz sobie drugą szansę i dasz możliwość człowiekowi, który zbliży się do Ciebie aby nawiązać z Tobą więź i pozostać przy Twoim boku, czyniąc Twój świat bowiem na czułość, na pieszczoty, rozpieszczanie. Być może z niektórych związków będziesz musiała się wycofać, ale nie będzie to tak trudne. Po prostu obejrzysz się za siebie wiedząc, że możesz wszystko. Z miną, na jaką stać jedynie prawdziwą wojowniczkę.“Przed ich oczami zabłysnęły iskry, w uszach zabrzmiały ogłuszające dzwony i nawet gwiazdy zaczęły tańczyć” -Rosa Montero, ‘De La ridícula idea de no volver a verte’-Mimo całego tego cierpienia, które być może spowodowała u Ciebie miłość, nie pozwalaj, żeby cokolwiek zniszczyło to piękne uczucie. Rodzimy się, żeby kochać i – choć niestety czasem bardzo to boli – miłość tak naprawdę nie ma żadnego związku z poznać jeszcze lepszą wersję siebie w nowym związku, w nowej miłości. Pokażesz w ten sposób, że jesteś gotowa na szczęście. Nie pozwól, żeby negatywne uczucia Cię wolna, idź do przodu i miej odwagę. A jeśli upadniesz? Wszystko można zacząć od nowa.
jak uciec i zacząć nowe życie